Posty

PowracamY

Obraz
  Blog Fińskie fascynacje powstał z mojej potrzeby dzielenia się tym, co szczególnie wartościowe w fińskiej literaturze dla dzieci i młodzieży. Świetnych książek powstaje w Finlandii całe mnóstwo! Pisałam dla Was najintensywniej w 2014 i 2015 roku, czerpiąc z tego sporą przyjemność. W kolejnych latach na blogu ucichło, choć cały czas czytałam fantastyczne książki i działy się inne ciekawe rzeczy. W łódzkim teatrze Arlekin powstała na przykład świetna adaptacja książki obrazkowej Tima Parveli pt. Huśtawka (a zaczęło się od tego, że reżyser Przemysław Jaszczak przypadkowo trafił na mojego bloga). Na polskim rynku pojawiały się kolejne tłumaczenia książek z krajów nordyckich, a jedno tylko wydawnictwo Widnokrąg zainicjowało aż trzy nowe fińskie serie. O cyklach książkowych Pate i Kepler62, można było poczytać w dodatku GW Książki. Magazyn do czytania (sierpień 2020) albo posłuchać w Polskim Radiu (tu link) . Nakładem Widnokręgu ukazała się także seria o niedźwiadce Mru Mru, która absolutn

Elina Hirvonen, Zimowe czary księżniczki Czupurnej

Obraz
Zimowe czary na początku lata? Właściwie czemu nie? Kto powiedział, żeby lato zawsze świętować w czerwcu, a Boże Narodzenie w grudniu? I czy książki nie są właśnie po to, by w razie potrzeby przenieść się z końcówki listopada w sam środek wakacji albo ze szkolnej ławki do Narnii lub Nangijali? Z centrum Warszawy do niepozornej szwedzkiej wioski, z nudnego małego miasteczka do środka szalonej dżungli… Zresztą nie tylko zawartość biblioteczki może służyć takim podróżom. Wie o tym tytułowa bohaterka drugiej z kolei dla dzieci książki autorstwa Eliny Hirvonen (znanej w Polsce dzięki powieści „Przypomnij sobie”, którą miałam przyjemność tłumaczyć przed laty dla wydawnictwa W.A.B.). Księżniczka Czupurna posiada mianowicie absolutnie niezwykłą skrzynię skarbów, a w niej jedyny w swoim rodzaju zestaw czarodziejski: imponującą kolekcję koron, korale oraz pierścienie. Funkcje koron wiążą się ściśle z ich kolorami: kiedy księżniczkę najdzie ochota na wielką podróż, musi założyć na gło

Reetta Niemelä & Katri Kirkkopelto, Zagadka Wszechgubiciela

Obraz
Nie jestem wielką fanką kryminałów, ani tych dla dorosłych, ani dla dzieci. Sama przetłumaczyłam przed laty parę książek Jariego Mäkipää z serii o Klubie Detektywów Huragan, w których para bliźniaków rozwikłuje najróżniejsze zagadki. To były bardzo fajne pozycje i chętnie popracowałabym nad kolejnymi częściami z serii; intrygujący może być zwłaszcza „Klub Detektywów Huragan i grubiański youtuber”, który ukazał się w zeszłym roku. A jednak znacznie ciekawszy wydaje mi się nowy cykl autora, o którego pierwszej części „Masi Tulppa: Wstęp wzbroniony!” pisałam  kilka miesięcy temu . Tymczasem jednak wpadła mi w ręce niezwykle sympatyczna książka dla dzieci, która jest kryminałem z prawdziwego zdarzenia, ale dla czytelników młodszych niż ci, dla których adresuje swe książki Jari Mäkipää. Być może się mylę, ale wydaje mi się, że opowiastek detektywistycznych dla przedszkolaków lub uczniów pierwszych klas podstawówki można ze świecą szukać. Pewnie  również dlatego „Zagadka Wszechgubiciel

Sanna Mander, Zgubił się klucz

Obraz
W książce Riiny Katajavuori i Salli Savolainen, o której pisałam już dwukrotnie ( tu i  tu ) ośmioletnia Vellamo odwiedza sąsiadów, bo chce ich poznać. Nie wiemy, do kogo należą żółte kalosze w nagrodzonej Finlandią Junior książce Sanny Mander (język fiński lubi wprowadzać czytelnika lub rozmówcę w zakłopotanie, mniej lub bardziej ukrywając płeć osoby, o której mowa). Jasne jest jednak, że zaginął klucz i właściciel (lub właścicielka) kaloszy musi go odnaleźć. I w tym celu odwiedza swych sąsiadów. „Zgubił się klucz” to książka zasługująca na uwagę nie tylko dlatego, że otrzymała w ubiegłym roku najważniejszą fińską nagrodę literacką przyznawaną utworom dla dzieci i młodzieży. Ciekawe jest, że autorka sama ją zilustrowała i napisała – i na dodatek napisała dwukrotnie, bo i po szwedzku, i po fińsku. Co więcej, cały tekst jest wierszowany. Stanowczo za słaba jest moja znajomość szwedzkiego, bym mogła oceniać tę książkę w jej pierwszej wersji językowej. Ale po fińsku „Zgubi

Chodźmy wreszcie na wystawę i inne fińskie książki, które żyją własnym życiem

Obraz
To będzie wpis nietypowy, bo po raz kolejny powracam do książki, o której już kiedyś pisałam - choć od wspomnianej notki, a także od ukazania się owej książki drukiem nie minęło nawet pół roku. Może warto jednak rozszerzyć moje zapiski także o teksty opisujące życie niektórych fińskich książek. Bo są tytuły, które faktycznie żyją własnym życiem. Oczywiście Muminki, które znają chyba wszyscy, jeśli nie dzięki książkom, to animacjom. W naszej kuchni są naczynia z Muminkami, córka ma fartuszek z Małą Mi, a nawet pies po deszczowych spacerach jest wycierany w swój własny ręcznik z wizerunkiem, a jakże, Bobka. Muminki można czytać w formie komiksów, książek obrazkowych, powieści dla dzieci (i nie tylko dzieci) autorstwa Tove Jansson, ale też jej licznych naśladowców. Można Muminki oglądać na scenie, dużym ekranie albo nawet zamienić z nimi parę słów podczas wizyty w Świecie Muminków w Naantali. Sama pisałam pracę magisterską na temat muminkowego cyklu Tove Jansson i przypuszczam, że książ

Jari Mäkipää, Masi Tulppa: Wstęp wzbroniony!

Obraz
Nareszcie wiem, kim jest współczesna Pippi Langstrumpf. Po pierwsze wcale nie jest dziewczynką, tylko chłopcem. Nie mieszka w szwedzkiej Willi Pończoszance, tylko w zwykłym domu jednorodzinnym w jakimś fińskim miasteczku. Nie ma konia ani małpy, ani nawet psa, ale ma za to własny pokój z tabliczką „Wstęp wzbroniony”, a w nim wszystko, co do szczęścia potrzebne. A więc porządny komputer, konsolę do gry, przybory do rysowania, a nawet lodówkę oraz mikrofalówkę, dzięki którym codziennie można przygotować sobie na lunch pizzę bez potrzeby opuszczania ukochanych czterech ścian. Fińska Pippi Langstrumpf, jak na chłopca przystało, nie ma na imię Pippi ani Fizia, tylko Masi Tulppa. Marek Zatyczka? Zwykle przy tłumaczeniu książek adresowanych do czytelników starszych niż przedszkolaki nie decyduję się na zamianę imion czy innych nazw własnych na polskie (lub przynajmniej bardziej swojskie). Jednak w tej książce również w imionach kryje się sporo subtelnego humoru, więc gdyby jakiś wyda

Leena Krohn, Tajemnice

Obraz
Z moich prywatnych obserwacji wynika, że nazwisko Leeny Krohn pojawia się najczęściej w odpowiedzi na pytania w rodzaju, który pisarz wzbudził w Tobie zainteresowanie literaturą fińską albo którego fińskiego pisarza chciał(a)byś tłumaczyć. Mimo że książki Krohn zostały dotychczas przetłumaczone już na 21 języków, to często w grę wchodzą tylko pojedyncze tytuły, np. Pelikan, najczęściej przekładana książka Krohn dla dzieci oraz Tainaron, najbardziej znana powieść dla dorosłych. Tak się szczęśliwie składa, że po polsku ukazały się obie i to dwukrotnie (a żeby było śmieszniej, niemal jednocześnie, najpierw w 2008, a później w 2016 roku): Pelikan nakładem wydawnictwa Dwie Siostry w moim tłumaczeniu, a Tainaron w tłumaczeniu Sebastiana Musielaka najpierw wydany przez Świat Książki, a później w wersji elektronicznej przez Wolny Tor. Dodam, że wersja e-bookowa została poprawiona, wzbogacona o dwa niepublikowane wcześniej listy oraz posłowie autorstwa Justyny Polanowskiej, która jest chyba na